Bariery współpracy
Projektowana przestrzeń powinna być estetyczna i funkcjonalna. Na drodze do osiągnięcia tego celu stoją pewne bariery na linii architekt–projektant systemów AV. Oto ich subiektywny przegląd.
Podczas projektowania architekt jest świadom, że przestrzeń biurowa będzie wymagała infrastruktury informatycznej czy multimedialnej. Proponuje zatem rozwiązania według swojej najlepszej wiedzy i doświadczenia… I już w tym miejscu pojawia się pierwsza bariera w osiągnięciu zadowalającego efektu: często nie czuje potrzeby konsultacji z projektantem systemu multimedialnego. Dzieje się tak, choć naturalny jest brak aktualnej, głębokiej znajomości zakresu rozwiązań i trendów w szybko zmieniającej się branży AV. Rola architekta jest przecież zupełnie inna.
Kolejną jest traktowanie przez architekta systemów multimedialnych niekiedy jako zła koniecznego. Dla przykładu, monitor, mylony najczęściej z telewizorem, musi być widoczny, ale jest to jednocześnie duże, mało atrakcyjne urządzenie. Rzadko wpasowuje się w piękne przestrzenie. Z punktu widzenia architekta elementy systemu multimedialnego powinny być niewidoczne. Żeby była jasność: nie ma w tym nic złego! Doświadczonemu projektantowi systemów multimedialnych zależy dokładnie na tym samym. Ten ostatni jest jednak świadomy ograniczeń pewnych rozwiązań i posiada doświadczenie pozwalające na przygotowanie najlepszego możliwie projektu, właśnie z uwzględnieniem wymogów architektonicznych i potrzeb użytkownika końcowego.
Nie da się emitować dźwięku bez głośnika. Można jednak dobrać typ tego głośnika tak, by zniknął z pola widzenia. Mikrofon systemu wideokonferencyjnego nie może być zakryty, jednak można wybrać formę pozwalającą na integrację w stole konferencyjnym lub w suficie.
Bardzo obrazowym przykładem jest kwestia hologramów. Architekt widzi to jako obraz zawieszony w powietrzu. Prawda jest taka, że obraz musi odłożyć się na jakiejś powierzchni. Nie mając pary wodnej, folii projekcyjnej czy tafli z odpowiednią powierzchnią holograficzną, nie można uzyskać pożądanego efektu. Podobnie jest ze snopem światła. Tego rodzaju rozwiązania spotyka się zazwyczaj na rynku wystawienniczym, a nie korporacyjnym. Prośba architekta brzmi: w przestrzeni mają być widoczne promienie lasera. I znów: światło musi się na czymś osadzić, żeby było widoczne. Jeżeli nie ma zamglenia, pary wodnej czy chociażby kurzu w pomieszczeniu, snop światła nie będzie widoczny. Warto mieć świadomość tego rodzaju ograniczeń.
Kolejną trudnością są źródła inspiracji. Serwisy typu Pinterest często prezentują wizualizacje stanowiące owoc wyobraźni grafika i mają niewiele wspólnego
z rzeczywistością. Jeśli architekt skorzysta z takiej inspiracji, a klient „kupi” przedstawioną wizję, trudno mu potem wytłumaczyć, że rozwiązanie techniczne jest niemożliwe do wykonania. Przecież już je zobaczył!
Kłopoty tkwią także w używanym języku. Żargon branży AV jest silnie związany z rozwiązaniami technicznymi. Nie każdy architekt musi wiedzieć, co to jest Digital Signage, albo jakie są różnice między virtual reality i augmented reality. Niektóre rozwiązania multimedialne mają jednak charakterystyczne elementy, które determinują wykorzystanie przestrzeni. Tak jest choćby z wykorzystaniem serwerów Digital Signage: server w środowisku on-premise lub chmurowej (cloud). W pierwszym wypadku potrzebne jest miejsce w serwerowni odpowiednio chłodzonej i wentylowanej, odpowiedniej wydajności komputer serwerowy i obsługa działu IT Inwestora, w drugim wystarczy jedynie szybkie połączenie internetowe. Jak widać znajomość specyficznego języka branży
i możliwych rozwiązań technicznych jak najbardziej ma znaczenie.
W przypadku klienta chodzi nie tylko o wygodę użytkowania, ale także bardzo wymierne koszty rozwiązań. Jeśli w sali multimedialnej nie znajdzie się miejsca na meblową szafę rack przeznaczoną na sprzęt AV, trzeba go będzie zainstalować w serwerowni, która może znajdować się w dużej odległości od docelowego pomieszczenia. To znacznie zwiększa koszt okablowania i samych rozwiązań.
Ostatnią barierę stanowią koszty. Wynika to wprost z zamożności naszego kraju. Zainwestowanie 1000 dolarów w prosty zestaw wideokonferencyjny
w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych jest zupełnie inaczej widziane niż wydanie takiej samej kwoty w Polsce. Budżet jest ograniczony
i muszą zmieścić się w nim zarówno elementy AV, jak i wykończenie wnętrz. Tutaj warunki ekonomiczne nie pomagają we współpracy architekta
z projektantem systemów AV oraz osiągnięciu synergii ich działań.
Z doświadczenia można powiedzieć, że gdy już dochodzi do współpracy, architekci błyskawicznie przyswajają dane, jakie otrzymują od projektantów systemów multimedialnych. Sami staramy się podać im w odpowiedniej formie: co jest możliwe, co jest niemożliwe, albo jakie są wymogi, żeby możliwe się stało. Architekci robią z tego świetny użytek. Dzięki takiej współpracy są osobami świadomie odpowiedzialnymi nie tylko za estetykę przestrzeni, ale również za funkcjonalność, ergonomię i jakość systemów, w które wyposażone są pomieszczenia.
To fakt, że systemy techniczne często kiepsko komponują się z przestrzenią, ale funkcjonalnie są klientowi niezbędne. Dlatego właśnie rozmowa na ich temat musi odbyć się jak najwcześniej. Dobrze byłoby, gdyby klient już na wstępie określił swoje potrzeby dotyczące systemów AV. Następnie powinny powstać projekty robocze, omawiane ze zleceniodawcą na etapie projektowania systemu multimedialnego. Obecność klienta jest istotna aż do etapu wdrożenia. Wtedy dużo łatwiej osadzić system AV w przestrzeni i tak opakować architekturą, by stanowił integralną część projektu.
Wspólnie twórzmy przestrzenie piękne i funkcjonalne.